WILGOĆ I ZIMNO
Niewątpliwie cierpiały bardzo.’ Łapy im rozmiękały” od wilgoci. Trzęsły się z zimna. Aby choć cokolwiek złagodzić ich męki, położono pomoscik z desek, na którym jednak zmieściła się tylko część zwierząt. Achton Friis twierdzi, iż można sobie było wyobrazić, że biedne stworzenia będą się co pewien czas zmieniać na tym uprzywilejowanym miejscu. „Byłoby rzeczą słuszną i sprawiedliwą, aby każdy raz z’niego skorzystał.’’ ‚Lecz „to, co stać się winno”, w rzeczywistości się „nie stawało”. Zawsze tylko jedne i te same psy leżały na podeście, inne zaś, też stale te same, leżały pod nim i cierpiały od bryzgów fal a zresztą, patrząc od samego początku ze stanowiska zoopsycho logii nie należało oczekiwać nic innego.